Aktualności

Kahsay: Mam wielką motywację do gry dla Motoru

10/07/2022

Po kilkunastu dniach testów w Motorze Lublin Ezana Kahsay został nowym zawodnikiem drużyny żółto-biało-niebieskich. Zachęcamy do lektury rozmowy z naszym nowym napastnikiem.

Pewnie nie będziesz zdziwiony, że jesteś pierwszym Erytrejczykiem w Motorze?
Nie, słyszałem to już w moich poprzednich klubach w Polsce (śmiech). Cieszę się, że mogę wprowadzić element mojej kultury do Motoru. Jestem dumny, że trafiłem do takiego klubu.

Zostałeś trzecim w historii zawodnikiem z Afryki w Motorze. W latach 2006-2008 w naszym klubie grał Nigeryjczyk Bernard Ocholeche, a w sezonie 2012/13 Vincent Kayizzi z Ugandy.
Oni także grali jako napastnicy?

Nie, występowali w linii pomocy. Pierwszy z nich zdobył dla Motoru jedną bramkę, a Kayizzi trzy.
Mam nadzieję, że ja zdobędę ich dużo więcej, po to tu przyszedłem. Chcę pomóc drużynie w wygrywaniu.

Podpisałeś kontrakt z Motorem, ale nie trafiłeś do kompletnie nowego otoczenia, ponieważ mieszkasz w Lublinie już dłuższy czas, prawda?
Zgadza się, przyjechałem tu blisko dwa lata temu. Najpierw grałem w Victorii Żmudź w IV lidze, a później przeniosłem się do trzecioligowej Chełmianki Chełm. Dojeżdżałem z Lublina na treningi i mecze moich poprzednich klubów. Dobrze czuje się w tym mieście i mam nadzieję, że kibice będą traktować mnie jak "swojego".

W szatni nie miałeś problemów z aklimatyzacją.
Ponieważ wszyscy w klubie byli do mnie pozytywnie nastawieni od pierwszego dnia, co było i jest bardzo miłe. Od razu złapałem dobry kontakt zarówno z kolegami z drużyny, jak i trenerami. Czuję od wszystkich wsparcie i wiem, że na mnie liczą, dzięki czemu mam wielką motywację do gry dla Motoru.

Czujesz się zadomowiony w Polsce? Można powiedzieć, że twoja dotychczasowa kariera w naszym kraju odbywa się na zasadzie "krok po kroku".
Z każdym kolejnym rokiem zaliczam występy w wyższej lidze i taki był mój cel. Teraz chciałbym wywalczyć awans z Motorem, by za rok zagrać w pierwszej lidze. Cieszę się, że mamy wraz z moim nowym klubem duże ambicje i chcemy się rozwijać. Wiadomo, że początkowo było mi w Polsce ciężko i pod pewnymi względami nadal jest, ponieważ mieszkam daleko od swojej rodziny. Na szczęście poznałem tu paru przyjaciół, którzy bardzo mnie wspierają. Poza tym podoba mi się fakt, że - tak jak ludzie w moim kraju - Polacy są bardzo rodzinni. To dla mnie bardzo ważny aspekt. Cieszę się również, że jako katolik trafiłem do kraju, gdzie religia jest istotnym elementem życia. Polubiłem też polską kuchnię. Uwielbiam pierogi i żurek, to są zdecydowanie moje ulubione dania (śmiech).

Twoja rodzina nadal mieszka w USA?
Część moich bliskich żyje w Houston w Teksasie, ale mam także rodzinę w Las Vegas.

Może to będzie mało wybredny żart, ale mam nadzieję, że nie mają problemów z hazardem?
Na szczęście nie (śmiech). Szczerze mówiąc, mieszkańcy Las Vegas raczej nie chodzą do kasyn. One są głównie atrakcją dla wszystkich przyjezdnych.

Wróćmy do piłki. Po spędzeniu wielu lat w Stanach Zjednoczonych nazywasz nasz ulubiony sport futbolem, czy określasz go jako "soccer"?
Oczywiście, że gram w futbol. Wychowałem się w Afryce, to dla mnie naturalne. Wiem, że "soccer" to amerykańska nazwa piłki nożnej, ale jej nie używam.

Najlepiej czujesz się na boisku jako napastnik?
Tak, jestem typową "dziewiątką", aczkolwiek grywałem również na obu skrzydłach. Wydaje mi się jednak, że występując w ataku, mogę pokazać pełnię swoich możliwości.

Mianowicie? Co możesz wnieść do Motoru?
Chciałbym zaprezentować kibicom mój własny styl gry na pozycji napastnika. Lubię wybiegać z głębi na wolne pole, pokazywać swoją szybkość i technikę. Zdaję sobie sprawę, że na murawie istotne są odpowiednie tempo pracy oraz dyscyplina taktyczna. Przede wszystkim jednak będę rozliczany z goli i chcę pokazać, że potrafię je strzelać.

Dobre występy w naszym klubie mogą przynieść ci kolejne powołanie do reprezentacji Erytrei?
Mam nadzieję. Z tego co wiem, selekcjoner zamierzał mnie niedawno powołać, ale z różnych powodów te plany zostały odłożone w czasie. Oczywiście liczę na to, że niedługo znów zagram w drużynie narodowej.

Nie zagrałeś w reprezentacji od blisko trzech lat i na pewno się w tym czasie rozwinąłeś jako zawodnik. Czego nauczyła cię gra w Polsce?
Tego, że na boisku trzeba bardzo ciężko pracować od pierwszej do ostatniej minuty i nie można tracić koncentracji nawet na chwilę. Wiem, że zwłaszcza w niższych ligach jest tu dużo fizycznej gry, ale z każdym kolejnym meczem coraz lepiej czuję się w tym elemencie.

A jak się odnajdujesz w taktyce naszego sztabu szkoleniowego?
Szczerze mówiąc, to myślę, że odnalazłbym się w każdym możliwym systemie taktycznym. Podoba mi się, że mamy grać ofensywnie i technicznie, bo właśnie taką jesteśmy drużyną. Czuję, że nasze zgranie jest na coraz wyższym poziomie. Nie mogę się już doczekać startu sezonu.

Na koniec spytam, czy od dawna masz ksywkę "Izi"?
Gdy przeprowadziliśmy się wraz z moją rodziną do Stanów Zjednoczonych, miałem 15 lat. Zdawałem sobie sprawę, że moje imię jest dość egzotyczne i ludzie mogą mieć problem z jego poprawną wymową, więc postanowiłem im to ułatwić. Dlatego skróciłem Ezana do popularnego słowa "easy", a dwa lata temu zostało to "spolszczone" na "Izi". Jestem przyzwyczajony, że wszyscy tak do mnie mówią.

Więcej na temat historii Ezany można przeczytać w tekście autorstwa Krystiana Juźwiaka z marca 2021 roku. Materiał znajdziecie na stronie TVP Sport: https://sport.tvp.pl/53011962/reprezentant-erytrei-ezana-kahsay-w-victorii-zmudz-to-bylo-jak-zwycieski-los-na-loterii.

Wróć do aktualności

SPONSOR TYTULARNY

Partner strategiczny

Sponsorzy główni


Sponsorzy techniczni


Sponsorzy


Partnerzy 


Sponsorzy Akademii


Partnerzy Akademii